By wziąć udział w tym badaniu, każdy z jego 591 uczestników musiał wypełnić kwestionariusz składający się ze 100 punktów, w którym pytania dotyczyły orientacji politycznej. Trzeba było napisać, czy głosuje się na konserwatystów, czy na liberałów, czy podziela się światopogląd jednych bądź drugich – a jeśli tak, to w jakim stopniu.
Potem badani musieli zgolić zarost/zmyć makijaż, zdjąć biżuterię, spiąć włosy, jeśli były długie, i założyć czarne T-shirty. A na koniec pozwolić zrobić sobie zdjęcie, podczas pozowania zachowując możliwie najbardziej neutralny wyraz twarzy.
Zespół pod kierunkiem dr. Michała Kosińskiego, psychologa społecznego i data scientist z Uniwersytetu Stanforda, który badanie przeprowadził, poza zdjęciami wspomnianych 691 „cywilów” i ich deklaracjami z ankiet, poddał również analizie fotografie twarzy 3400 polityków ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanady.
Wszystkie wizerunki – cywilów i polityków – zbadano za pomocą opartego na sztucznej inteligencji oprogramowania do rozpoznawania twarzy o nazwie VGGFace2
Okazało się, że ludzie o poglądach konserwatywnych mają większe dolne części twarzy: ich podbródki i dolne szczęki są bardziej masywne niż u liberałów – co sprawia, że uśmiechają się szerzej. Poza tym usta i nosy liberałów kierują się zwykle ku dołowi. Modelową ilustracją tych różnic są choćby twarze Donalda Trumpa i Joe Bidena.
Model predykcyjny, który w ten sposób powstał, rozpoznaje poglądy polityczne danej osoby na podstawie zdjęcia jej twarzy z 70-procentową dokładnością. Kosiński oczywiście zdaje sobie sprawę, że takie narzędzie w rękach nieodpowiednich ludzi to bardzo groźna rzecz – i samo to otwarcie przyznaje.
– czytamy w opisie badania.
Zdjęcie zajawka: Freepik
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.