Bo trzeba wiedzieć, na jakim świecie się żyje

Ze sztuczną inteligencją jest jak z oderwanym od rzeczywistości geniuszem nieświadomym swej… głupoty.

Bo niby ma nieograniczony dostęp do informacji, które z prędkością światła przetwarza i w sekundę potrafi odpowiedzieć na większość naszych pytań – a mimo to ze wszystkich swoich mocy jest zdolny zrobić absurdalny użytek. Albowiem (czego wciąż nie możemy zrozumieć) nader często odpowiada nie tak, jak na jego miejscu odpowiedziałby wyposażony w podobne moce mądry i rozsądny: kłamie, wymyśla bzdury albo po prostu się myli.

Dlaczego tak jest? Dlaczego sztuczna inteligencja nie jest taka jak inteligencja człowieka?

Otóż dlatego, że jej percepcja jest zakłócona przez „lingwistyczną niejasność” – twierdzą naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Concinnati (UC), którzy sprawie tej poświęcili specjalne badania. Wnioski z nich opisali w opublikowanym właśnie na łamach czasopisma „Nature Human Behaviour” artykule.

Mówiąc najkrócej, „lingwistyczna niejasność” polega na tym, że AI nie posiada ludzkiego rozumienia i świadomości. A nie posiada ich, ponieważ jest pozbawiona ciała, przez co nie ma łączności z otaczającym ją światem. Nam tę łączność zapewnia troska o siebie i otoczenie oraz potrzeba przetrwania. Dbamy o rzeczy i inne istoty, dbamy o świat, ponieważ od tego zależy nasze istnienie. Utrzymujemy więc kontakt z tymi istotami, żyjemy w łączności ze światem materialnym i kulturą.

AI nie wie, czym są ucieleśnione doświadczenia i emocje, będące podszewką naszej inteligencji. Ona istnieje w próżni i nic jej nie obchodzi.

W rezultacie duże modele językowe (LLM) – najbardziej zaawansowana dziś forma sztucznej inteligencji – potrafią co prawda wytwarzać zdania poprawne pod względem gramatycznym, lecz nie rozumieją ich sensu: nie wiedzą, o czym mówią. Ich operowanie językiem nie polega na łączeniu zrozumiałych dla siebie pojęć umieszczonych w kontekście świata, w którym świadomie istnieją, a na dodawaniu kolejnych, statystycznie najbardziej prawdopodobnych, słów. To dlatego w treściach, które otrzymujemy od sztucznej inteligencji, tak wiele jest wymysłów (naukowcy nazywają je „halucynacjami”), bzdur, kłamstw, stronniczości i uprzedzeń.

Jeśli uczeni z UC mają rację – a ich argumenty wydają się trudne do zakwestionowania – to z tej diagnozy płynie dla nas jedna ważna pociecha: obawy o to, że któregoś dnia AI przejmie nad nami kontrolę i wymaże nas ze świata, mogą się okazać mocno przesadzone. Bo jak opanować istoty i świat, których się nie rozumie?

Zdjęcie zajawka: Gerd Altmann/Pixabay

Udostępnij:

Powiązane posty

Zostaw komentarz