Kopernik byłby dumny

Jednym z największych problemów związanych z używaniem dronów przez walczące na froncie wojska ukraińskie i rosyjskie jest to, że skuteczność tych maszyn spada, gdy przeciwnik zagłuszy docierający do nich sygnał GPS, pozwalający na nawigowanie w przestrzeni.

Inżynierowie z Uniwersytetu Południowej Australii postanowili rozwiązać ten problem, i to w genialny w swej prostocie sposób. Połączyli tradycyjną triangulację nieba (nawigację astronomiczną) z zaawansowanymi algorytmami opartymi na wizji, tworząc w ten sposób niezależny od ingerencji człowieka system nawigacji. Niezależny, bo nie emituje on sygnałów, więc nie można go zagłuszyć.

Konstruktorzy użyli w tym celu miniaturowego komputera Raspberry Pi 5 i monochromatycznego czujnika wyposażonego w obiektyw szerokokątny. Potem podłączyli jedno i drugie do pokładowego autonomicznego systemu pilotażu bezzałogowego drona (UAV).

Tak wyposażony dron był w stanie rejestrować i algorytmicznie analizować dane wizualne dotyczące położenia gwiazd na niebie nocą

Jako że podczas testów system był w stanie wskazać lokalizację drona z dokładnością do zaledwie 4 kilometrów, nie możemy jeszcze mówić o rozwiązaniu konkurencyjnym dla GPS. Jednak można już je uznać za wystarczająco dobre, by stosować je w sytuacjach awaryjnych.

Pozostaje też jeszcze kwestia chmur na niebie, które na razie oślepiają nowatorskie drony. Tyle że według specjalistów z Uniwersytetu Południowej Australii przezwyciężenie tego problemu to tylko kwestia czasu.

Sprawa jest o tyle warta uwagi, że poza zastosowaniami militarnymi i w systemach bezpieczeństwa rozwiązanie opracowane w Australii może być przełomem w lotach oceanicznych, monitorowaniu środowiska – i w ogóle w każdej sytuacji, w której GPS zawodzi.

Więcej o wynalazku inżynierów z Uniwersytetu Południowej Australii przeczytasz TU

Zdęcie zajawka: atlascompany/Freepik

Udostępnij:

Powiązane posty

Zostaw komentarz