Na swój sposób brzmi to jak historia z „Raportu mniejszości”, tyle że zamiast przestępstw mamy choroby, a zamiast trzech jasnowidzów sztuczną inteligencję i rezonans magnetyczny (MRI). Wykorzystując te technologie eksperci z amerykańskiego start-upu Prenuvo stworzyli bowiem innowacyjną metodę skanowania całego ciała, dzięki której będzie można wykryć nie tylko te miejsca, w którym już dzieje się coś złego – ale także przewidzieć i zlokalizować problemy zdrowotne, zanim się one jeszcze pojawią. Innymi słowy, inteligentne skany pozwolą zapobiec chorobie, zanim na nią zapadniesz. Dotyczy to wszystkich organów i każdej części ciała, od stawu skokowego po mózg.
Im bliżej się temu przyjrzeć, tym więcej zalet widać. Pierwsza polega na tym, że w przeciwieństwie do tradycyjnej tomografii komputerowej czy prześwietlenia rentgenowskiego wynalazek Prenuvo nie naraża pacjenta na promieniowanie. Co więcej, wyniki badania – z pełnym opisem stanu zdrowia pacjenta w każdym jego fizycznym aspekcie i ze zdjęciami – są dostępne już po 48 godzinach.
A gdzie jest haczyk?
Po pierwsze, skany to nie lekarz, a jedynie jego superpomocnik. Badać się więc trzeba – co człowiek to człowiek.
Po drugie, skany są bardzo precyzyjne, lecz zawsze istnieje wąski margines błędu, jak w przypadku wszystkich innych testów medycznych. Maszyna to zawsze maszyna.
Po trzecie, skan całego ciała to ogrom wrażliwych informacji o Tobie, które gdzieś są przetwarzane i przechowywane. Prenuvo zapewnia, że świetnie je zabezpiecza, anonimizując i szyfrując, ale zawsze istnieje ryzyko wycieku – nawet jeśli jest minimalne.
Po czwarte, wykrywając guzy, które w rzeczywistości nie wymagają leczenia, skany mogą wywoływać fałszywe alarmy: pacjent wpadnie w rozpacz, a lekarz będzie leczył coś, co jest niegroźne.
I po piąte. Rezonans całego ciała kosztuje w Prenuvo 2,5 tys. dolarów. Ale pewnie stanieje.
Zdjęcie zajawka: kjpargeter/Freepik
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.