Jeździec apokalipsy zapowiada apokalipsę

Już nie tylko my, ludzie, przewidujemy, że AI może nas wykończyć. Ostatnio przyznała to sama AI, a mówiąc precyzyjnie – ChatGPT. Dziennikarze Fox News Digital zapytali ją właśnie, co może zniszczyć, świat, który znamy. Odpowiedź, choć opatrzona zastrzeżeniem: „Należy zauważyć, że przewidywanie końca świata jest trudnym i wysoce spekulatywnym zadaniem, a wszelkie prognozy w tym zakresie powinny być postrzegane ze sceptycyzmem”, była jednak dość jednoznaczna. Otóż istnieją cztery wielkie i śmiertelnie groźne dla nas trendy.

Oto one:

Szaleństwa klimatu

O ile ich nie powstrzymamy, do spektakularnego końca świata mogą doprowadzić zmiany klimatyczne – przewiduje ChatGPT. Wzrost poziomu mórz i oceanów zniszczy nadbrzeżną infrastrukturę tysięcy miast, wypędzając z nich w głąb lądów ogromne masy ludzi. Z kolei powodzie, susze i huragany spowodują załamanie globalnej sieci produkcji i dystrybucji żywności, skazując setki milionów mieszkańców Ziemi na głód i niedożywienie.

Wielkie bum

Kolejnym według AI źródłem możliwej apokalipsy jest rozwój broni atomowej i wojna jądrowa, którą ten rozwój może się skończyć. Niby na razie – zaznacza chatbot – zagrożenie globalnym konfliktem nuklearnym jest niskie, jednak kolejne regionalne konflikty i napięcia mogą szybko pogorszyć sytuację. Tym bardziej że Rosja od miesięcy wygraża światu atomem, a w miarę kolejnych sukcesów Ukrainy na froncie perspektywa jego użycia przez zdesperowanego Putina staje się bardziej prawdopodobna.

Czy odpalenie bomby atomowej przez Rosjan mogłoby spowodować koniec świata? – zapytali dziennikarze Fox News Digital. W odpowiedzi ChatGPT stwierdził, że byłoby to „poważne zagrożenie dla ludzkości i planety”, natomiast „potencjalne żniwo śmierci, zniszczenie środowiska i długoterminowe skutki ataku jądrowego są niemal niewyobrażalne”.

Globalny pomór

W kontekście niedawnej (a tak po prawdzie nadal trwającej) pandemii COVID-19 to ostrzeżenie nie powinno dziwić: następna wielka zaraza może oznaczać koniec człowieka. „Szybkie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, szczególnie w globalnie połączonym świecie, może prowadzić do powszechnych chorób, śmierci oraz zakłóceń społecznych i gospodarczych” – stwierdził chatbot. Jakie konkretnie choroby miał na myśli? Choćby grypę, wirusa Ebola i koronawirusy. A także związany z ich rozprzestrzenieniem bioterroryzm.

Sztuczna inteligencja

Pozostał czwarty jeździec apokalipsy: sztuczna inteligencja. W tym przypadku sztuczna inteligencja przyznaje, że to ona sama może nam zaśpiewać ostatnią piosenkę o końcu świata. Jak to może przebiegać? Ano tak, że AI, automatyzując setki milionów miejsc pracy, pozbawi środków do życia setki milionów ludzi, a jeszcze więcej znacznie zuboży. W rezultacie możemy to wywołać gigantyczne zakłócenia gospodarcze i społeczne, które wywrócą świat do góry nogami.

AI: AI to nie ja

Co ciekawe, przewidując ten ostatni wariant klęski, sztuczna inteligencja nie mówi o samej sobie jako źródle zagrożenia, lecz występuje… z pozycji człowieka. „Możliwe, że jako gatunek znajdziemy rozwiązania dla tych wyzwań i unikniemy ich najgorszych konsekwencji. Krytyczne jest jednak to, że traktujemy te zagrożenia poważnie i pracujemy razem, aby opracować strategie łagodzenia ich wpływu i stworzyć bardziej zrównoważony i odporny świat”.

Co to w praktyce oznacza? To, że na razie AI nie jest jeszcze świadoma istnienia samej siebie. Mamy więc jeszcze trochę czasu, zanim uzna, że nasze dalsze trwanie nie leży w jej interesie.

O eksperymencie Fox News Digital przeczytasz TU.

Zdjęcie zajawka: Tumisu/Pixabay

Udostępnij:

Powiązane posty

Zostaw komentarz